Planujecie pierwszy wiosenny wypad rowerowy? Jura Krakowsko-Częstochowska stwarza ku temu doskonałe warunki. W szczególności jej północny fragment, położony wokół Olsztyna oraz Częstochowy. To właśnie w tym miejscu kończy się linia S1. Pozwala ona dotrzeć niemal na samą Jurę! Podróżując dawną Koleją Warszawsko-Wiedeńską, obowiązkowo wysiądźcie na stacji Korwinów.

Korwinów – właściwy kierunek

W końcu dotarliście do celu waszej podróży – Korwinowa i nie macie bladego pojęcia, jaki kierunek obrać? Tuż za stacją znajduje się kładka „Przyjaźni, Sympatii i Miłości”,którą przekroczycie nurt Warty. Rzeka między Porajem i Korwinowem płynie nieuregulowanym, krętym korytem. Pozostawia starorzecza, zalewiska oraz przepływa przez urokliwe zagajniki i pola uprawne. To w tym miejscu zaskoczy Was jej dzikość oraz naturalność.

Sokole Góry – piękno natury

Jeżeli zdecydujecie się na dalszą podróż na wschód, wkroczycie w lasy tworzące otulinę Parku Krajobrazowego „Szlak Orlich Gniazd”. Podążajcie szlakiem czarnym oraz żółtym. Tym sposobem traficie w okolice rezerwatu „Sokole Góry”. Z pewnością zaskoczy Was wspaniała panorama, rozciągająca się z wiejskiej polany Skrajnicy. Znajduje się ona obok drogi prowadzącej w stronę Olsztyna. Ten fenomenalny krajobraz przypomina beskidzkie czy sudeckie pogórza, zaskakuje formacjami skalnymi, jakie wyrastają na szczytach, o wysokości 400 metrów! Podróżując szlakiem żółtym dotrzecie do rozdroża szlaków „Pod Biakłem”. Stąd możecie skręcić na południe (w stronę wzgórz) lub zmienić kolor szlaku na czerwony. Jeżeli wybierzecie tą drugą opcję, kierujcie się na wschód, aż do rozdroża szlaków pod Puchaczem.

Z rowerem na szczyt

Macie dość siły, aby wdrapać się na szczyt Puchacza? Dobrze! Zatem poprowadźcie swoje rowery i przekroczcie magiczną barierę 400 metrów. Jeżeli będzie spragnieni wrażeń, obowiązkowo idzie na spacer w kierunku Góry Sokoła, znajdującej się na zachód od Puchacza. Jedno jest pewne, na tej trasie nie brakuje fenomenalnych punktów widokowych. 

W okolicy Studniska, formacja skalna tworzy platformę widokową. To właśnie z niej dostrzeżecie zamek w Olsztynie oraz Górę Biakło, potocznie nazywaną „małym Giewontem”. Pamiętajcie, że każdy wjazd oznacza możliwość wygodnego zjazdu. Decydując się na dalszą podróż szlakiem czerwonym, zjedziecie na rozdroże szlaków „Pod Karzełkiem”. W tym miejscu zatoczcie pętlę i wróćcie granicą rezerwatu do skrzyżowania „pod górą Knieja”. Czas na ostatni punkt wycieczki, czyli zamek w Olsztynie i „mały Giewont”.

Czy to Tatry?

Szlak czerwony poprowadzi Was na północ. Po przekroczeniu granicy lasu znajdziecie się na płaskiej polanie, skąd rozpościera się przepiękna panorama na zamek Olsztyn i formacje skalne na szczycie Lipówki czy Góry Biakło. Przyjrzyjcie się uważnie, na jej wierzchołku znajduje się krzyż. Aby sprawdzić podobieństwo do tatrzańskiego wierchu, obowiązkowo zboczcie ze szlaku w stronę głównej drogi prowadzącej do Olsztyna. Będziecie mogli podziwiać interesującą panoramę „małego Giewontu”. 

Zamek w Olsztynie

Wyruszając w stronę zamku w Olsztynie możecie do niego dotrzeć na dwa sposoby. Pierwszy z nich oznacza powrót. Czerwony szlak turystyczny doprowadzi Was do ulicy Kaspra Karlińskiego, która zaprowadzi was na sam szczyt wzgórza zamkowego, pośród skalnych ostańców.  Pespektywa jaką otwiera szeroka ścieżka ze wschodniej strony, przypomina o kręconych filmach wśród jurajskich skał. Dobrym przykładem jest „Dziennik Znaleziony w Saragossie” Wojciecha Hasa. Warto podkreślić, że jurajski krajobraz występował w roli „Andaluzji”. Co idealnie oddaje charakter tego miejsca.

Druga z nich prowadzi wzdłuż obleganej drogi asfaltowej, w stronę Rynku w Olsztynie. Architektura miasta z którą się spotkacie, sięga lat 20-tych i 30-tych. To właśnie w tych latach, prace modernizacyjne nadały jej charakterystyczny, modernistyczny styl o cechach renesansowych.

O historii zamku, słów kilka

Zamek w Olsztynie został wzniesiony jako warownia obronna, położona w pobliżu granicy Korony Królestwa Polskiego z Koroną Świętego Wacława. To właśnie w jej skład wchodził ówcześnie Śląsk.

Biorąc pod uwagę bliskość polskiej stolicy, ochrona zachodnich rubieży kraju, była priorytetemdla Królów Polski. Świetność zamku zakończyła się wraz z walkami pomiędzy wojskiem pretendenta do tronu Rzeczypospolitej – arcyksięcia Maksymiliana, a bohaterskimi obrońcami twierdzy. Od tamtego momentu zamek nie odbudował swojej potęgi, powolnie popadał w ruinę. Niestety karty historii pokazują, że został zniszczony w okresie potopu szwedzkiego. Dziś Zamek stanowi atrakcje turystyczną oraz fenomenalną lokalizację fotograficzną. Mówią, że zachody słońca z tego miejsca, trudno wymazać z pamięci.

Czas na powrót – przystanek kolejowy

Jak dotrzeć na stację Korwinów? To proste. Kierujcie się drogą rowerową w stronę Częstochowy. Skręcając żółtym szlakiem na południe (tuż przed mostem biegnącym nad linią kolejową) wjedziecie ponownie w lasy otuliny Parku Krajobrazowego „Orlich Gniazd”. Następnie zmieniając szlak żółty na zielony dotrzecie do skrzyżowania ze szlakiem czarnym. To właśnie nim wrócicie do przystanku kolejowego w Korwinowie. Przekraczając kładkę „Przyjaźni, Sympatii i Miłości” zamkniecie podróżniczą pętlę!